Tynki zostały zakończone dwa tygodnie temu, ale my zobaczyliśmy je dopiero w niedzielę.I powiem Wam, że jesteśmy mega zadowoleni z tej firmy.Ściany proste, głatkie, nie ma się do czego czepić. Tak mi się podobają że zapomniałam już, że nas zwodzili przez prawie półtora miesiąca. Chyba wolę nieterminowych fachowców niż partoli którzy są na czas. Ideałem był by terminowy fachowiec, ale czy taki istnieje? Jeśli tak ,to jest ich chyba tyle co kot napłakał.
Kolejny etap za nami:) A przed nami jeszcze długa, oj bardzo długa lista rzeczy do zrobienia. I tak się zastanawiam,czy my kiedykolwiek skończymy tę budowę?
Jseteśmy na krótkim urlopie w Pl. Dla mnie urlop to nie robienie nic na czas i można sobie pospać dłużej(jak ja to kocham!). A tutaj nic z tych rzeczy. Planowaliśmy jakieś prace ale żeby tak odrazu z kopyta ani dnia odpoczynku? No trudno mus to mus. Od poniedziałku zaczęliśmy walkę ze styropianem pod wylewki. Docinanie, podcinanie, dłubanie i tak cały dzień na kolanach. Ale żeby to tylko jeden dzień.W Święto Niepodległości też!," a co będziesz siedziała w domu i się nudziła"(cytuję mojego M. On lubi prace na budowie, a ja jakoś nie bardzo).Zeszło nam trzy dni. Miałam już tego dosyć.Dobrze że chociaż teściowa zapewaniała wyżywienie, to chociaż z tym był spokój.W czwartek rozkładana była podłogówka na dole i w łazience na górze. i teraz czekamy na wylewki. Będą chyba we wtorek bądz w czwartek. Ja obstawiam czwartek. Czekanie nie oznacza nic nie robienie. Wczoraj kończyliśmy układanie styro w garażu i nabyliśmy kabelek by podłączyć prąd od slupa do domu, całe 50m. Jakoś wcześniej nie było na to czasu.I tak dzisiaj od 7:00(a wstać trzeba o 6
)koparka kopie rowek pod kabel.
Tydzień bardzo pracowity ale jeszcze wylewki i będzie chwila wytchnienia. Aż przyjadą drzwi zew. Mają być pod koniec miesiąca. Ale o tym innym razem.
Pozdrawiam Aga.